Ostatnio coraz więcej mówi się o problemie podwyższonego poziomu cholesterolu. Przed negatywnymi skutkami tego stanu ostrzegają nas wszystkie media, natomiast hasło „bez cholesterolu” dobiega do nas z wielu telewizyjnych reklam produktów spożywczych.

Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ten „słynny” cholesterol ma tak naprawdę dwa wcielenia – dobre i złe.

Lipoproteina niskiej gęstości, czyli LDL zyskała miano „złego cholesterolu”. Jest to heterogenna populacja lipoprotein, której rolą jest odkładanie cząsteczek cholesterolu na powierzchni błon komórkowych, we włóknach mięśni gładkich ścian tętnic.

„Dobrym cholesterolem” nazywamy lipoproteinę wysokiej gęstości, czyli HDL, która transportuje cholesterol we krwi. Jej zadaniem jest usuwanie nadmiaru cholesterolu z komórek i transportowanie go do wątroby, gdzie jest on metabolizowany. Dzięki temu obniża się jego poziom w organizmie, a więc maleje ryzyko miażdżycy.

Najdokładniejsze informacje o naszym cholesterolu otrzymamy, wykonując badanie zwane profilem lipidowym, które pokaże nam poziom cholesterolu we krwi z podziałem na frakcje. Dostaniemy więc zestawienie ilości cholesterolu zawartej w cząsteczkach HDL i w cząsteczkach LDL.

Badania wykazały, że niski poziom HDL ma związek z osłabieniem pamięci u osób w wieku średnim. Jeśli więc okaże się, że mamy go za mało, a wrogi LDL się rozprzestrzenia, powinniśmy zdecydowanie zacząć działać.

Jak więc można podnieść poziom HDL? Powinniśmy zmniejszyć spożycie tłuszczów trans na rzecz cis-nienasyconych kwasów tłuszczowych. Zastąpmy więc tłuszcze zwierzęce roślinnymi. Bardzo ważny jest ruch, dlatego zaleca się wykonywanie ćwiczeń aerobowych. Nie służy nam również otyłość, dlatego powinniśmy utrzymywać prawidłową masę ciała.